Jestem

film obyczajowy 2005

  • 28.03.2023 13:05- TVP Kultura
"Kundel" ma 11 lat, drobną ...


"Kundel" ma 11 lat, drobną buzię, jasne włosy i poważne spojrzenie dorosłego człowieka, który już niejednego w życiu
doświadczył. Bo też los go nie oszczędzał. Ojca pewnie nie zna albo już nie pamięta, matka oddała go do domu dziecka,
bo nie radziła sobie z obowiązkami macierzyńskimi, do których zupełnie nie dorosła. Znacznie bardziej niż syn pochłania
ją poszukiwanie właściwego partnera życiowego. Jak twierdzi, nie umie żyć sama, pragnie, żeby ktoś ją kochał, ale trafia
na takich, którzy tylko chcą "zaliczyć" atrakcyjną jeszcze młodą kobietę. Szybko przychodzą i jeszcze szybciej znikają.
A ona znów zostaje sama z dojmującą potrzebą miłości. Nie dostrzega, że tej miłości potrzebuje również jej syn, przeraźliwie
samotny, pozbawiony opieki, domu, oparcia, o ileż dojrzalszy, mądrzejszy i wrażliwszy niż jego nieodpowiedzialna,
egoistyczna matka.
Pobyt w domu dziecka zapewnia dach nad głową i kawałek chleba, ale "Kundel" ma dosyć bezdusznych nauczycieli
i okrutnych, prześmiewczych docinków rówieśników. Pewnego dnia ucieka z sierocińca. Ma nadzieję, że matka przygarnie
go przynajmniej na jakiś czas, ale ona, jak zwykle, zajęta jest tylko sobą. Przegania go jak najgorszego natręta. Chłopiec
zamieszkuje więc na opuszczonej, starej barce przycumowanej do brzegu. Zarówno mieszkańcom miasteczka, dobrze go
znającym, jak i ludziom mieszkającym w stojącym na uboczu domu nad rzeką jego los jest całkowicie obojętny, z czego
"Kundel" zdaje sobie sprawę. Ci pierwsi spotykają go, jak zbiera złom do rozklekotanego wózka, żeby zarobić parę groszy
na jedzenie, gdyż ma swój honor i nie chce żebrać. Ci drudzy widzą go, jak krząta się po barce rano i wieczorem, myje się,
je. Zainteresowanie budzi jedynie w dwóch córkach gospodarzy: siedmio - i ok. jedenastoletniej, które uważnie obserwują
chłopca z daleka. Dodatkowo "Kundel" musi się wystrzegać swych dawnych kolegów z miasteczka, traktujących go jako
obiekt swoistych polowań.
Któregoś wieczoru młodsza z dziewczynek zagląda na barkę, a wreszcie staje oko w oko z "Kundlem". Odwagi dodaje
jej wypite piwo. Dzieci zamieniają parę słów, mała odchodzi. Wraca do swojego dostatniego domu, w którym czuje się
równie osamotniona i nieszczęśliwa jak jej nowy znajomy z barki. Nazajutrz pojawia się znowu i odtąd staje się regularnym,
gorąco wyczekiwanym gościem na barce. Podrzuca też chłopcu jedzenie, przynosi baterie do znalezionego przez niego
radia. Stopniowo między obojgiem małych nieszczęśników rodzi się przyjaźń. Wreszcie każde z nich ma kogoś, z kim
może porozmawiać, kto go słucha i rozumie. On zwierza się jej, że jak dorośnie, zostanie poetą, choć pewnie nie do końca
wie, co to znaczy. Ona, na pytanie, kim będzie w przyszłości, odpowiada, że starą panną, bo już wie, że to coś smutnego
i przykrego, a tak się czuje w swoim zasobnym, lecz obojętnym domu. W przypływie desperacji oboje rozważają nawet
wspólną ucieczkę barką w świat.
O przyjaźń dziewczynki z obcym zaczyna być zazdrosna niedopuszczona do tajemnicy starsza siostra. Któregoś
ranka, odwróciwszy uwagę siostry, dzwoni na policję, by złożyć doniesienie.
"Jestem" to bodaj najdojrzalszy film w dorobku Doroty Kędzierzawskiej ("Wrony", "Nic", "Pora umierać") przejmujący,
prawdziwy, zapadający w pamięć. Urzeka nie tylko znakomitą grą głównego bohatera, małego Ślązaka Piotra Jagielskiego,
ale także poetyckimi zdjęciami Arthura Reinharta i wspaniałą muzyką Michaela Nymana. Na festiwalu w Gdyni w 2005 r.
film otrzymał nagrody za muzykę, zdjęcia i dźwięk oraz nagrodę publiczności. Dodatkowo operatora Arthura Reinharta
uhonorowano nagrodą główną na festiwalu Camerimage w Łodzi i Orłem - Polską Nagrodą Filmową. "Jestem" zebrało też
laury na festiwalach w Berlinie, Belgradzie i na Tajwanie.

stacja telewizyjna
typ programu
podkategoria program
pierwsza emisja
28.03 13:05