Teściowie

Rodzice państwa młodych i uroczystości zaślubin to wdzięczny obiekt żartów i kopalnia pomysłów dla scenarzystów. Przykładem są choćby filmy: "Moje wielkie greckie wesele", "Schmidt" czy nasze rodzime "Wesele" Wojtka Smarzowskiego. Producenci "Teściów" nie tylko zdecydowali się na temat rodzinno - weselny, ale w dodatku jeszcze raz sięgnęli po scenariusz już raz wypróbowany, licząc na ponowny sukces. "Teściowie" Andrew Fleminga to bowiem remake komedii Arthura Hillera z 1979 r. , z Alanem Arkinem oraz Peterem Falkiem w rolach głównych. Tym razem w role ojców młodej pary, która niebawem bierze ślub, wcielili się znani aktorzy Michael Douglas i Albert Brooks. Jerry Peyser to prostolinijny lekarz ortopeda, wzorowy mąż i ojciec, który ponad wszystko ceni sobie w życiu porządek i spokój. Zbliżający się ślub córki, Melissy, to dla niego najważniejsze wydarzenie od lat, i Jerry chce, żeby wszystko wypadło jak najlepiej. Sam planuje wszystko, nie zwracając nawet uwagi, czy jego pomysły są zgodne z oczekiwaniami córki. Wybrankiem Melissy jest przystojny Marc, syn Steve'a Tobiasa. Steve przedstawia się drugiemu z teściów jako sprzedawca kserokopiarek. W rzeczywistości jest jednak tajnym oficerem operacyjnym CIA. Nieoczekiwane podróże na drugi koniec świata, spotkania z handlarzami bronią i brawurowe akcje wśród członków gangów narkotykowych to dla niego codzienność. Ta wyczerpująca i niebezpieczna praca zawładnęła jego życiem do tego stopnia, że jego małżeństwo rozpadło się, a on sam niemal zapomniał o ślubie syna. W przeddzień uroczystości musi jednak poznać wreszcie rodziców przyszłej synowej. Ale, jak to zwykle u niego bywa, już w trakcie spotkania musi szybko zmienić plany. Gdy Jerry przypadkowo odkrywa, że ojciec Marka wcale nie jest sprzedawcą kopiarek, lecz agentem, Tobias senior usypia go narkotykiem i porywa do Francji. Szykuje tam bowiem pułapkę na francuskiego handlarza bronią, Jean - Pierre'a Thibodoux, usiłującego przejąć skradzioną łódź podwodną o napędzie atomowym. Żeby uniknąć zdemaskowania, Steve przedstawia towarzyszącego mu Jerry'ego jako niebezpiecznego kryminalistę o przydomku Gruby Kobra. Chcąc nie chcąc, przerażony Jerry stara się jak najbardziej przekonująco grać swoją rolę. Ale depczący im po piętach agenci FBI pod wodzą Willa Hutchinsa nabierają przekonania, że Bogu ducha winny Jerry faktycznie jest poszukiwanym przestępcą. Brawurowej ucieczki wraz ze Stevem na spadochronie Jerry, panicznie bojący się latania, o mało nie przypłaca atakiem serca. Tymczasem pora zaczynać ceremonię ślubną.